torby

Tak jak opisałam to w poprzednim wpisie, nie wszystkie sklepowe kosmetyki są niezastąpione - warto jest trochę rozejrzeć się po internecie i poczytać o specyfikach, które da się wyprodukować z domu. Bogatym źródłem wiedzy mogą też być babcie oraz prababcie, ponieważ żyły w czasach, gdy o dobre kosmetyki (i w ogóle: drogerie) było wielokrotnie trudniej niż teraz. Oleje spożywcze, warzywa, nabiał - to wszystko może służyć nie tylko do przygotowania pysznych potraw, ale również upiększania nas samych od zewnątrz :) Sprytne dziewczyny oszczędzają w ten sposób całą masę pieniędzy, bo przebicie na mleczku czy toniku czyszczącym może być nawet kilkunastokrotne. Wszystko, o czym musicie pamiętać to to, aby takich domowych kosmetyków używać okresowo, a najlepiej cyklicznie. No i każdy nowy wynalazek przetestujcie najpierw pod kątem alergicznym, żeby nie napytać sobie jakiejś biedy. Testy na alergiczność najlepiej przeprowadza się za pomocą naniesienia niewielkiej ilości kosmetyku na skórę za uchem. Dzięki temu nawet jak wydarzy się jakaś mała katastrofa, to nikt jej nie dostrzeże. Mam jeszcze jeden pewny sposób na oszczędzanie pieniędzy - a nawet ich zarabianie. Przeproście się ze sklepami z odzieżą używaną. Dawno już minęły czasy, kiedy to odwiedzanie lumpeksów było powodem do wstydu a oferta tych sklepów przedstawiała sobą obraz skrajnej nędzy i rozpaczy. Dzisiaj ciuchlandy potrafią być ogromnymi, profesjonalnymi sklepami w ścisłym centrum miasta, w których można znaleźć rzeczy nie tylko markowe, ale bardzo często takie, które nie zdążyły jeszcze wyjść z mody. Znajdą się też takie ubrania, które lada moment znów będą modne oraz takie, które w domowym zaciszu będziecie mogły przerobić na coś zajawkowego. Uczyńcie z regularnych wizyt w ciuchlandach swoje hobby - to naprawdę jest o niebo fajniejsze niż brzmi ;) Bonusowo, co jakiś czas możecie trafić na taką kreację, że po wrzuceniu jej na aukcję internetową koszty rajdów na lumpeksy nie tylko się Wam zwrócą, ale także coś sobie dorobicie.